Artykuły i pubilikacje



Być kobietą

Z mężem staraliśmy sie o dziecko, bardzo go pragnęliśmy. Jednak z niewiadomych przyczyn moje ciąże sie nie trzymały. Pierwszy raz moja ciąża przestałą się rozwijać w 10 tygodniu.wszystko było w porządku aż pewnego dnia zobaczyłam krople krwi na bieliznie. Pojechałam szybko do mojej lekarki i powiedziała, że ciąża jest martwa .Trafilam do szpitala miałąm zabieg  i to byl koniec. Wszyscy mówili jesteś jeszcze młoda na pewno będziesz miała dzieci....Lekarz powiedział żebym najlepiej odczekała z mężem pół roku i wówczas znowu mogę   zajśc w ciążę. Tak się też stało. Minęło 9 miesięcy i kolejny raz na teście 2 kreski:) Cieszyliśmy sie bardzo, ale krótko niestety..  poroniłam na poczatku. Całe szczęście nie musiałam tym razem iść do szpitala na zabieg. Myślałam, że nie moge miec po prostu dzieci, że może ze mna jest coś nie tak...że może musimy z mężem zrobic jakies badania.......i kolejny miesiąc i znowu brak okresu. Wtedy już wiedziałam że coś jest nie tak. Dopiero co poronilam nie moglam być w ciąży I co sie okazało znowu ciąża..Było to niemożliwe..dla mnie szok, ale podświadomie chyba bardzo chciałąm tego dziecka. Doktor od razu przepisał mi tabletki, umawiał mnie na wizytę co tydzień.Z tygodnia na tydzień robił mi badanie hormonu HCG, który systematycznie rósł tydzień wydawał się być długi jak miesiąc albo i więce Po każdej wizycie kiedy wiadome było że ciąża sie rozwija rosłą w nas nadzieja, że tym razem będzie juz dobrze. że już musi być dobrze. Pierwsze 3 miesiące  były odliczaniem dni, tygodni, tym bardziej czas sie dłużył bo byłam na zwolnieniu nie pracowałam, ale w końcu sie skończyły. Ciąża rozwijała sie prawidłowo, byłam na badaniach prenatalnych które potwierdziły że dziecko jest zdrowe. Kiedy dotarło już do mnie że ryzyko poronienia minęło ciąża była dla mnie czymś niezwykłym, fascynującym. Czułam sie naprawdę dobrze. Nie odczuwałam żadnych szczególnych dolegliwości. Uwielbiałam lody i jadłam ich naprawdę sporo:) Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń do samego końca. I nadszedł w końcu dzień porodu. Pojechałam do szpitala bo termin był wyliczony. Leżałam z dziewczyną na sali, która tak jak ja miałą rodzić,co chwile  robili nam  badania, sprawdzali skurcze:) które nawet nie były jakieś  szczególnie intensywne...następnego dnia w nocy o 4 zaczęło się ,o 10 moja mała córeczka była już z nami . Urodziłam ją naturalnie bez cesarskiego cięcia. Krążą historie o porodach o strasznych bólach i mękach. Ja nic takiego nie przeżyłam. Sam moment kiedy doktor położył malutką istotkę na mojej piersi był niesamowity tego nie da sie zapomnieć i opowiedzieć. Kiedy usłyszałam  pierwszy płacz swojego dziecka płakałam razem z nią:) dzisiaj  nasza malutka ma juz 14 miesięcy a ja byłam znowu na kolejnej wizycie u mojego doktora i okazało sie że nasza kruszynka będzie miała w czerwcu brata:)czyż życie nie jest piękne.. Wiem, że wiele zawdzięczam mojemu lekarzowi, to on dał mi wiarę i  nadzieje że będę mamą:)wspaniały człowiek i dziękuję mu za to.......

 




Pozostałe artykuły i publikacje


Lek-Med.pl 2010 © - rejestracja elektroniczna pacjenta | start | o mnie | zakres usług | referencje | galeria zdjęć | kontakt | polityka prywatności